~ OSTPREUSSEN
W końcu władza się przyznała, że problem dzietności to
nie tylko pieniądze, gdyż przyczyn jest daleko więcej, w tym takie, na które i
więcej pieniędzy nie ma wpływu. Wśród wielu przyczyn jest i taka, że w Polsce
trwa typowy ,,wyścig szczurów,, gdzie liczy się stan posiadania, używania,
młodość, sukces, a wiec skoro nie każdy ma w tym wyścigu szanse, to kobiety
wyczuwając to intuicyjnie, nie chcą rodzić dzieci, wiedząc, że byłyby skazane na
permanentny stres, cierpienia z powodu braku zdolności do osiągania sukcesów.
PRL był bardziej sprawiedliwy, gdyż prawie wszyscy mieli podobnie, tylko
wysokopartyjni towarzysze z jedynie słusznej partii korzystali z dodatkowych
przywilejów, a reszta to w ramach hasła: "czy się stoi, czy się leży" wegetowała
na wyrównanym poziomie z tymi, co żyły wypruwali.
~ ahaha
Pozwólcie kobietom wrócić do ich naturalnych ról; żon
i matek. Kiedy dzisiejsza młoda ma czas na rodzenie, a zwłaszcza wychowywanie
dzieci: harówka przez cały dzień, też w święta. Mężczyźni nie mogą znaleźć
pracy, gdyż pracodawca woli zatrudniać często mniej wymagające kobiety: przynajmniej kilkaset tysięcy panów pozostaje na utrzymaniu partnerek, i udaje
gospodynie domowe... Kiedy jest niska podaż pracy, powinno się w
pierwszej kolejności zatrudniać mężczyzn, wtedy panie wrócą do domowych obowiązków... Niejaki
pan Korwin opowiada przeważnie koszałki opałki, lecz w kwestii powrotu do
przyrodzonych ról społecznych płci ma zdrowy osąd...